piątek, 21 sierpnia 2015

Siedem.


Samanta

Spojrzałam za okno i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Ulewa była ogromna, ledwo widać było ulice. Pierwszy raz w swoim życiu widziałam taki deszcz w Dortmundzie. Poszłam do pokoiku Lili i poprawiłam jej kocyk. Uśmiechnęłam się szeroko głaszcząc ją po główce. Przyglądała mi się uważnie. Wzięłam ją na ręce i cmoknęłam w czoło. Zdziwiłam się słysząc dzwonek do drzwi.
- Choć księżniczko zobaczymy kogo do nas sprowadza.
Zeszłam na dół i odłożyłam na chwilę małą do wózka. Skierowałam się w stronę drzwi a widok który za nimi zastałam... Nie mogłam uwierzyć, w osobę stojącą naprzeciwko mnie. Lustrował mnie swymi wspaniałymi zielonymi oczami, a jego rzeczy były całkowicie przemoczone. Nie wiedziałam co mam zrobić on też nie...
- Erik - szepnęłam - W... wejdź. - powiedziałam - Jesteś cały mokry, idź weź prysznic - rozkazałam - Mam jeszcze kilka twoich rzeczy, które u mnie zostawiłeś a nie było okazji bym ci je oddała więc przyniosę...
- Dziękuje Sami - odparł cicho kierując się w stronę brązowych drzwi. Doskonale znał ten dom. A ja.. ja stałam jak słup nie wiedząc co się ze mną przez tą chwilę działo. Przez moment zapomniałam o teraźniejszości, chciałam nakrzyczeć na niego, że będzie chory. Otrząsnęłam się chwilę później gdy usłyszałam szum wody. Szybko wyciągnęłam z wielkiego kolorowego pudełka jego koszulkę i spodnie. Położyłam mu je pod drzwiami i wróciłam do córeczki biorąc ją na ręce, gdy zaczęła płakać. Starałam się ją uspokoić, ale nie wychodziło mi to. Po chwili momentalnie przestała a ja odwróciłam się w stronę gdzie spoglądała. Erik stał i uśmiechał się do niej. Przymknęłam swoje powieki. Nie chciałam tego.
- Pójdę ją wykąpać i nakarmić - mruknęłam - a później pogadamy.
Chłopak skinął mi tylko głową i usiadł na kanapie chowając swoją twarz w dłoniach. Jedna pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, a w głowie wspomnienia z tamtego wieczoru wracały. Lili zasnęła migiem, przez co miałam czas porozmawiać z obrońcą. Zeszłam na dół siadając naprzeciwko chłopaka. Patrzyłam na niego wyczekująco nie mogąc doczekać się po co przyszedł. Bo chyba miał jakiś powód, by w taką ulewę przychodzić do mnie. Do nic nie wartej, żałosnej dziewczyny... To wspomnienie nadal bolało.
- Sami - westchnął - Nawet ja sam nie wiem, dlaczego moje nogi skierowały mnie tutaj. - rzekł splatając swoje dłonie i podnosząc wzrok na mnie - Dziś od rana pokłóciłem się z Nastią, nie wracała cały dzień, lecz gdy tylko wróciła była tak strasznie pijana, że ledwo trzymała się na nogach. A co jest najlepsze, że jest w ciąży i się upiła rozumiesz - szybko przetarł swoją twarz dłońmi a mnie zamurowało. Nastia była w ciąży. Teraz Erik będzie miał szczęśliwą rodzinę więc tym bardziej nie będzie mu potrzebna wiadomość, że już został tatą - Wyrzuciła mi wszystko i.. - przerwał na moment a ja gotowałam się od środka. - I kazała mi zniknąć. - zakończył.
- No i po co mi to wszystko mówisz? - warknęłam - Myślisz, że ci współczuje? smutno mi z twojego powodu?. Nie Erik! Nie mam pojęcia w ogóle po co tu przyszedłeś. Po co w ogóle odzywasz się do tak żałosnej dziewczyny. Przecież nie jestem na twoim poziomie!...
- Samanta - powiedział cicho nie kryjąc swojego smutku w głosie..
- Naprawdę tego nie rozumiem Durm! Po co kolejny raz wtrącasz się w moje życie. Może znów zniszczysz wszystko i tak po prostu sobie znikniesz? Co pasowało by ci nie?. Nie mam zamiaru cierpieć po raz kolejny...
- Gradvil! - krzyknął za co dostał katujące spojrzenie - Przepraszam. Przepraszam za wszystko - szepnął kucając przy moim fotelu. - Wszystko co wtedy mówiłem.. Sami to było kłamstwem. Nie chciałem byś jechała tam ze mną. Znam cię i wiedziałem, że nie byłabyś tam szczęśliwa, tak jak ja nie byłem. - wytłumaczył.
- Gdybyś mnie znał, to wiedziałbyś, że pojechałabym z tobą na koniec świata i nie ważne czy byłabym szczęśliwa czy nie. Byłoby mi dobrze, ponieważ byłabym z tobą. - odpowiedziałam a łzy płynęły po moich policzkach - Nie liczyłoby się nic, tylko to, że byłbyś ze mną bo cię kochałam. Myślisz, że było mi łatwo zostać i patrzeć, jak odjeżdża ten, który był dla mnie najważniejszy i zostawia samą daleko od siebie? - spojrzałam mu w oczy - I nie mam pojęcia po co mi to wszystko mówisz. Masz Nastię i dziecko w drodze. Stwórz sobie szczęśliwą rodzinę a mnie zostaw w spokoju!.
- Samanto - powiedział czule i zbliżył swoją twarz do mojej, nasze usta dzieliły milimetry i coraz bardziej walczyłam, ze sobą.
- Nie! - odparłam kładąc dłoń na jego klatce piersiowej i lekko go odpychając. - Nie będę twoją pocieszycielką - spojrzałam na niego ponownie - Możesz tu przenocować, tylko i wyłącznie z tego powodu, że pogoda się nie poprawiła. - dodałam ze złością - Dobranoc...
Zostawiłam go w salonie, nadal kucał przy fotelu na którym chwilę temu siedziałam. Sprawdziłam co u małej i zamknęłam się w swoim pokoju. Łzy ciekły po moich policzkach i nie chciałam ich zatrzymać. Zbyt długo próbowałam się nie rozpłakać...



Czasami dusisz w sobie emocje tak bardzo,
że wystarczy jeden moment by je wypuścić.


________________________________________________________________

Kolejny jest i zostawiam go do waszej oceny :)
Dziękuje, że jesteście ❤
Do następnego ❤ :*

10 komentarzy:

  1. O jejkuuu mam nadzieję że się pogodza ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział jak zawsze z resztą tylko szkoda, że krótki, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem, Kochana! ;D
    Matko, kiedy ja przeczytałam ten rozdział w ogóle? Szkoda, że tak krótko, no. Każde kolejne słowo wyłapywałam z coraz większym apetytem. :) No, ale ma to też swoje plusy, prawda? Im bardziej się czeka, tym lepiej smakuje dane dzieło. :))
    Ech, się pokomplikowało. W sumie Sami ma też trochę racji... No bo co? Erik ją zostawił i idzie się wyżalić do byłej dziewczyny, którą zranił. Na dodatek jego zgryzoty dotyczą jego dziewczyny, która spodziewa się jego dziecka. Niby czas leczy rany, lecz tutaj było tego czasu za mało, to raz, a dwa- wydaje mi się, że takiej miłości z dnia na dzień się nie zapomina. Co z tego, że Erik chciał dobrze? No nic, bo wcześniej Sami o tym nie wiedziała, więc słowa po takim czasie mogą być dla niej po prostu bez znaczenia.
    Dziwię się w ogóle, że Samantha nie wykurzyła od razu Erika, bo sama nie wiem, co był zrobiła, będąc na jej miejscu hehe ;D
    Czekam niecierpliwie na następny!
    Buźka! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. JEZU JA CIĘ KIEDYŚ ZABIJĘ XDDD
    boże, załamany Erik...;_____: ta Nastia to chyba oszukuje z tą ciążą, aby utrzymać go przy sobie... tak mi się wydaje :)
    kiedyś się pogodzą, ja to wiem :D MUSZĄ, NIE MAJĄ WYBORU! bo pojadę do Ciebie :v
    czekam na kolejne cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Heej! :*
    Znowu nie wiem, co mam napisać...
    Ten rozdział jest fantastyczny!!
    Skoro Durm przyszedł do Sam,skoro opowiedział jej wszystko o sawoim problemie z partnerką, to może oznaczać, że bardzo jej ufa. A co z tym, że zaczął wyjaśniać, dlaczego ją zostawił? Czyżby nadal tliło się w nim uczucie miłości do niej?
    A co do tego, że ją zostawił...
    Postąpił bardzo nie fair. Jak mógł zadecydować za nią? Jak mógł ją zostawić? Och, jestwm na niego wściekła!! Być może robił wszystko, by było tak, jak myślał, że będzie najlepiej, ale stało się zupełnie inaczej. Złamane serce, ból rozstania i miała istotka, imieniem Lili, tyle zostało po ich zwiąku.
    Dziwi mnie reakcja Lili na Erika. Zachowuje się, jakby wiedziała, żeErik to jej tata... :))
    A Sam? Jestem pełna podziwu, że pod wpływem emocji nie powiedziała mu nic o tym, że ma już dziecko. Która kobieta by to wytrzymała? Wykazała się też ogromną siła,pozwalając mu zostać na noc. Być może w niej także buzują jeszcze te same uczucia,co kiedyś?
    Rozdział naprawdę znakomity!
    Już nie mogę doczekać się następnego!❤❤❤
    Buziaki! :***

    OdpowiedzUsuń
  6. JAGODA MOGE CIE ZABIC?
    NIE MAM CZASU NA POLSKIE ZNAKI :(
    Tak wiem to wszystko nie jest takie proste j wgl, ale noooo <3
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie zabijaj mnie XDD
      Mam dopiero 17 lat i tyle życia przed sobą XDDD ❤ :*

      Usuń
    2. WIEC WIESZ CO MASZ ROBIĆ, RĄCZKI NA KLAWIATURKĘ I JEDZIESZ MAŁA :**

      Usuń
  7. Kurczę, trochę się porobiło. Ale Durm jest niepoważny. Przyszedł, zrobił słodkie oczka i co?! To naprawdę zabrzmiało tak, jakby Sami miała zostać jedynie jego pocieszycielką po wywaleniu z domu. Faceci to dziwne stwory, bez dwóch zdań.
    Wierzę jednak, że jakoś się dogadają. Ze względu na Lili. I oczywiście uczucie, które ich łączy.
    Sam rozdział jest genialny, świetnie napisały i po prostu wspaniały! Zostaję na dłużej, nie ma bata;)) Czekam z niecierpliwością na kolejne, pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie:
    http://runaway-with-my-love.blogspot.com/
    http://you-make-up-a-half-of-the-whole-iker.blogspot.com/
    Buziaki! ;*

    suenos

    OdpowiedzUsuń
  8. No i zabrałam się za czytanie:)
    Oj się mijają ze sobą i mijają... no ciekawe czy Sami przemyśli sprawę z Erikiem, chłopak się w końcu ogarnął:) I może zrozumie że maleńka mimo wszystko potrzebuje ojca:)
    Pisz dalej, bo już nie mogę się doczekać:) Pozdrawiam ciepło;*
    L.^^

    PS. i zapraszam do siebie oczywiście:)
    http://byleszczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń