środa, 23 grudnia 2015

Dwadzieścia pięć.


Samanta

Radość, zdziwienie, tęsknota.. to one kierowały moim ciałem. Te słowa, które wypowiadał do Lili. Nie potrafiłam nie płakać. Wchodząc do swojej sypialni od razu podeszłam do okna i pozwoliłam łzom spokojnie spływać po moich policzlach . Zgrzyt podłogi na wejściu do pomieszczenia dał mi do zrozumienia, że Erik poszedł w moje ślady... Przełknęłam cicho ślinę. Cała pewność siebie wypłynęła ze mnie migiem, na szczęście jednak zlitowała się nade mną i po chwili znów przypłynęła.
- Sami - powiedział cicho - Sam...
- Skąd wiesz? - zapytałam odwracając się w jego stronę.
- Nie chcę byś była na tą osobę zła - rzekł.
- Nie będę - zapewniłam - W sumie powinnam jej podziękować...
- Gregor - powiedział spoglądając mi w oczy.
Kiwnęłam porozumiewawczo głową i odwróciłam się z powrotem w stronę okna. Przymknęłam swoje powieki chcąc zebrać wszystkie siły jakie w sobie posiadałam i jakie szykowałam na ten moment.
- Erik..
- Przepraszam... przepraszam za wszystko - mówił z ogromną pewnością w głosie - Byłem głupi, był idiotą - rzekł podchodząc do mnie bliżej - Dopiero, gdy dowiedziałem się, że Nastia nie była w ciąży zrozumiałem jak bardzo cię kocham. Byłaś, jesteś i będziesz tą samą słodką Samantą, która za dzieciaka skradła moje serce. Która była moim ideałem. W której zakochałem się jak szczeniak i kocham ją tak do dziś - nie przerywając podszedł do mnie bliżej - Żałuję każdego wypowiedzianego przeze mnie słowa, które cię raniło. Żałuję chwili, gdy poznałem Nastię... ale przede wszystkim żałuje momentu w którym cię straciłem - dodał smutno - Wtedy, tego pamiętnego dnia. Gdy te wszystkie cholerne kłamstwa wypłynęły z moich ust... ty chciałaś powiedzieć mi o Lili? - zapytał a ja kiwnęłam mu twierdząco głową. Nie potrafiłam się w tamtym momencie odezwać. Pragnęłam nadal wpatrywać się wprost w jego oczy. Chciałam słyszeć jego głos. Potrzebowałam jego obecności... - Jestem największym dupkiem na tym świecie Sam. Ale niestety ten dupek jest cholernie w tobie zakochany i nawet gdyby chciał nie potrafi z ciebie zrezygnować - szepnął zagarniając mnie do swojej piersi. Stęskniona za jego dotykiem... jego bliskością i ciepłem jego ciała momentalnie wtuliłam się w niego. Jego ramiona szczelnie mnie obejmowały - Lili... Lili jest idealna wiesz - rzekł a z jego oczu pomalutku spływały łzy - Jak jej mamusia - dodał a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
Uniosłam głowę i położyłam swoje dłonie na jego policzkach. Ścierałam z jego policzków wszystkie łzy. Oparłam swoje czoło o jego, jego łzy nadal moczyły moje dłonie... ale w tamtym momencie zrozumiałam, że naprawdę mu na nas zależy.
- Nadal cię kocham - szepnęłam cicho spoglądając w jego oczy, w których rozbłysła ta wspaniała iskierka. Iskierka, którą po prostu uwielbiałam - I raczej nie będę potrafiła przestać - dodałam cicho - Jesteś miłością mojego życia. Zawsze tak było i będzi... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ przerwał mi łącząc nasze usta razem. Całował mnie czule i z miłością, a zarazem tak jakby chciał przeprosić za wszystkie krzywdy, które mi wyrządził. A jego wargi? jak zawsze ciepłe i miękkie. Takie jakie je zapamiętałam. W ogóle się nie zmieniły. Uśmiechnęłam się delikatnie nadal nie przerywając pieszczoty. Jemu również to się udzieliło.
- Wróć do mnie... pozwól mi być przy was do końca mojego życia - szepnął - Pragnę byśmy byli rodziną Sam. Ty, ja i Lili... owoc naszej miłości - dodał patrząc mi w oczy.
Uśmiechnęłam się delikatnie kiwając mu głową. Może i jednak to za łatwo.. może dla niektórych to głupie... ale tęsknota do niego była zbyt wielka bym nie potrafiła mu wybaczyć. Nie teraz, gdy zebrałam całe swoje życie w całość...
Wspięłam się na palcach i zarzucając ręce na jego szyję, mocno się w niego wtuliłam. Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie...
- Co robisz? - zaśmiałam się cichutko, gdy tylko wziął mnie na ręce i skierował się w stronę pokoju Lili. Postawił mnie przed jej łóżeczkiem i wziął ją delikatnie na ręce.
- Teraz jestem najszczęśliwszym facetem na tym świecie wiesz? - rzekł dumnie a jego oczy błyszczały. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się delikatnie. Pogłaskałam go po policzku na co przymknął swoje oczy rozkoszując się moim dotykiem - Kocham was..
- My też - zapewniłam zgodnie z prawdą.
Przytuliłam się do niego po raz kolejny a ten objął mnie jedną ręką i czule pocałował w czoło. Kolejna, ale tym razem samotna łza spłynęła po jego policzku. Szybko ją otarłam i musnęłam go w usta.
- Zbyt szybko mi wybaczyłaś - powiedział z lekkim rozbawieniem, choć jego oczy nadal były zaszklone przez łzy szczęścia.
- Nie potrafiłabym już dłużej bez ciebie żyć - oznajmiłam - Miałam przylecieć do Dortmundu w sobotę i powiedzieć ci wszystko. Miałam cichą nadzieję, że jeszcze nam się uda - dodałam ciszej.
- Teraz nie pozwolę wam już odejść - rzekł a uśmiech zawitał na mojej twarzy po raz kolejny.



Tak zakochać się można tylko raz...


__________________________________________________________________________

Ehehehe ♥ już nie potrafiłam no XD to zbyt długo trwało :DD
Dzisiaj jestem szybciej, z racji tego, że przyjadą do mnie goście jutro i nie dam rady niczego dodać :)
A więc moje serduszka najukochańsze dużo zdrówka wam życzę, szczęścia, radości. Abyście te święta spędziły w rodzinnym gronie. Prezentów tych wymarzonych. I wesołych świąt ❤

6 komentarzy:

  1. NO NARESZCIE!!! ❤❤ dwadzieścia pięć tygodni czekania...:/ ale warto było ❤❤
    a Johann? co z moim pięknookiem, norweskim skarbusiem??? :(
    Erik taki kochany, jezu...:( DAJCIE MI TAKIEGO NOOOOOO :(((
    dziękuję i wzajemnie, słonko ❤ rodzinnych świąt i wymarzonych prezentów ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaak! :D Ja już tak wyczekiwałam, że jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział, to... euforia mnie dopadła! ♥
    W końcu! W końcu się dogadali! W końcu wyznali sobie wszystko! W końcu będą szczęśliwi! Razem. W trójkę. Erik, Sam i Lili... ♥
    Wydaje mi się, że Sam wcale tak raz dwa mu nie wybaczyła. Myślę, ze ona wybaczała mu każdego dnia. Każdego dnia, kiedy o nim myślała. A to wcale nie było tak hop siup. Jestem szczęśliwa, że Erik wyprzedził Sam i że to on pierwszy zjawił się u nich. Okazał swą waleczność. ♥ :)
    No i cóż mogę powiedzieć? Rozdział genialny! ^^
    Czekam na kolejny! ♥
    Ja Tobie Kochana, również życzę wszystkiego co najlepsze, bogatego Gwiazdora, zdrowia, szczęścia i radości. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Co by tu napisać... Nareszcie! Nawet nie wiesz, jak długo czekałam na to, aż będą razem! No dobra, pewnie wiesz, ale to nie umniejsza mojej radości po przeczytaniu tego rozdziału, który jest po prostu idealny. Dosłownie. Nic a nic mu nie brakuje! :')

    Jestem dumna z Erika, że wreszcie zebrał te swoje mierne cztery litery i postanowił zawalczyć tak naprawdę. Jak widać, cholernie mu się to opłaciło. Do tego Lili, ona jest taka rozkoszna *-* Nieważne, jak wielkiego dupka zrobiłaś z Durma na początku, odziedziczyła to po tatusiu, prawda?

    Cóż, z niecierpliwością czekam na kolejny i życzę wesołych świąt!

    suenos
    __________
    runaway-with-my-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh jej! ^^ Taki prezent na święta to ja rozumiem! :3
    Lil jest taka słodka *.* Taka jak tatuś normalnie! :*
    Mają być już tak szczęśliwi na zawsze! A Forfiego możesz mi oddać xD Ja się nim zajmę ^^
    Czekam na kolejne cudo w Twoim wydaniu :*
    Nawzajem kochanieńka! <3 Dużo zdrówka i szczęścia :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Juhu! ♥ Jest, jest, jest! ;D
    Kochanieńka, czekałam na to tyle czasu! :D I jest! Ach, to takie piękne, że nawet nie wiem, co mogłabym tutaj napisać!
    Mam łzy w oczach. Łzy szczęścia. :D Och! ♥
    Erik świetnie się spisał! Jestem cholernie z niego dumna! No nareszcie! I co? Ruszył tyłek i jest! Ach, och! ♥

    Wesołych Świąt! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem!
    Kochana, cudowny rozdział, wszystko jest wręcz idealne :)
    Tyle szczęścia w jednej części to chyba dawno nie było. Jest tak wspaniale, że ma tak zostać do końca świata ^^ Jestem dumna z Erika. Czasami odważenie się do pewnym spraw jednak daje bardzo dobre skutki. Cóż, chyba najlepszy prezent na święta w jego wykonaniu :D
    Wszystkiego dobrego kochana, dużo uśmiechu, czasu spędzonego razem z rodziną, no i mam nadzieję, że Mikołaj się spisał :D
    Czekam na kolejne!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń