sobota, 2 stycznia 2016

Dwadzieścia sześć.


Erik

Siedzieliśmy na kanapie w salonie już od godziny. Cały czas trzymałem Naszą Córeczkę na kolanach i bawiłem się z nią. Naszą Córeczkę... na samą myśl szeroki uśmiech ponownie wkradał się na moją twarz. Kątem oka spoglądałem co jakiś czas na Samantę, która z ogromną radością przyglądała się nam. Cudowny uśmieszek gościł na twarzy Lilci, gdy wziąłem ją na ręce i zrobiłem "samolot". Głośny pisk radości wypełnił całe ich mieszkanie. Zaśmiałem się cicho po chwili całując maleńką czule w główkę.
- Muszę podziękować Johannowi - oznajmiłem nadal trzymając naszego bąbelka na rękach i lekko się kołysząc - Gdyby nie on.. nadal bym was przy sobie nie miał - spojrzałem na brunetkę.
- A więc to jego sprawka - uśmiechnęła się delikatnie - Mogłam się spodziewać, gdy pewnego dnia mój telefon jakimś dziwnym cudem przemieścił się z kuchni na kanapę - zaśmiała się cicho.
- Tak moja i co! - powiedział rozbawiony a my oboje momentalnie odwróciliśmy wzrok w stronę korytarza, gdzie stał skoczek - Przynajmniej teraz nie będę musiał patrzeć jak cierpisz - dodał spoglądając na Sam. Ta uśmiechnęła się tylko delikatnie - Spokojnie Erik - rzekł natychmiastowo - Wszystko jest na dobrej drodze - dodał.
Skinąłem mu tylko na porozumienie głową. I ponownie cmoknąłem Lili tym razem w policzek.
- Dobra gołąbeczki... ja muszę iść na trening więc do zobaczenia - uśmiechnął się - Odwiedzę was jeszcze wieczorem.
- Dobrze - Sam odwzajemniła po raz kolejny jego gest tak jak ja.
Chwilę później usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi. Spojrzałem na brunetkę, która również przeniosła swój wzrok na mnie. Nadal trzymałem Lilcię na rękach... była przepiękna. Ucałowałem ją po raz kolejny w policzek i znów skierowałem swój wzrok na Samantę.
- Wrócicie ze mną prawda? - zapytałem z nadzieją.
- To jest właśnie najtrudniejsze - westchnęła cicho.
- Chcę was mieć przy sobie Sam - mówiłem przekonująco - Kocham was nad życie i nie wyobrażam sobie byście były tutaj a ja w Dortmundzie - dodałem - Proszę cię słoneczko - szepnąłem cicho. Widziałem jak na jej twarz wkrada się maleńki uśmiech a jedna samotna łezka spływa po jej policzku. Szybko ruszyła w moją stronę i musnęła czule moje usta. Odwzajemniłem jej pieszczotę, kładąc jedną rękę na jej tali. Cichy pisk radości wypłynął z ust Lili, na co oboje zareagowaliśmy delikatnym śmiechem.
- Zawsze kochałam jak tak do mnie mówiłeś - oznajmiła wtulając się w moje ciało, a na moją twarz wpełznął ogromny uśmiech. Cmoknąłem ją czule w czoło...
- Będę tak mówił do końca życia - zapewniłem.
- Stójcie tak błagam! - usłyszeliśmy ponownie głos Forfanga, który szybko znalazł się przed nami i mówiąc uśmiech zrobił naszej trójce zdjęcie - Ideolo - oznajmił patrząc na ekran swojego telefonu.
- Pokażesz?
- Oczywiście - odparł natychmiastowo podając brunetce telefon. Od razu przesłała sobie fotografię, która już po chwili zdobiła jej wyświetlacz. Z uśmiechem na ekran blokady ustawiła sobie również jej zdjęcie z Johannem.
- Teraz jest ideolo - powiedziała wyszczerzona pokazując mu telefon. Roześmiał się cicho i cmoknął ją przyjaźnie w policzek -  A ty miałeś być na treningu podobno...
- No.. no miałem - rzekł roześmiany - ale gdy jechałem zadzwonił do mnie Tande, że odwołany bo coś się tam z belką działo.. nie wiem.. nie słuchałem od kiedy powiedział, że jest odwołany - zarechotał.
Zaśmiałem się patrząc na niego.
- W takim razie.. jest piękna pogoda - zaczęła spoglądając za okno - Chodźmy na spacer - spojrzała na mnie później na skoczka.
- Lecim! - oznajmił Forfang a dzisiejszego dnia uśmiech z jego twarzy w ogóle nie schodził.
- Tylko o jednym - zaśmiała się a ten cmoknął tylko charakterystycznie ustami.
- Wypijmy tylko herbatę bo nam ostygnie - powiedziałem - Później założymy cieplejsze ubranka Lili - dodałem - I... Lecim - zacytowałem roześmiany. Johann pokręcił tylko radośnie głową. Samanta po chwili dołączyła do nas. Odłożyłem małą do wózka, gdzie zaczęła się bawić grzechotką i usiadłem obok nich na krześle. Żywo dyskutowaliśmy o rożnych rzeczach. Raz, dwa a z naszych kubków zniknęła ciepła ciecz. Samanta wzięła Lili by ją przebrać a my we dwójkę siedzieliśmy na dole..
- Dziękuje jeszcze raz - powiedziałem patrząc na niego - Gdyby nie ty... nadal bym ich nie znalazł..
- Daj już spokój - uśmiechnął się - Wiesz dlaczego to zrobiłem. I całkowicie cieszę się z tego powodu, że podjąłem taką decyzję - dodał z pewnością w głosie.
Odwzajemniłem jego uśmiech by po chwili spojrzeć w kierunku schodów, po których schodziły dziewczyny...
Dumnie prowadziłem wózek z Naszą Córeczką. Co chwilę spoglądałem do środka na maleńką, śpiącą królewnę i nie mogłem powstrzymać by moje kąciki ust nie kierowały się ku górze. W pewnym momencie niepewnie chwyciłem dłoń Samanty, lecz gdy ta ścisnęła ją i z uśmiechem spojrzała na mnie to już wiedziałem, że nie miałem się czegoś bać. Z uwagą słuchałem Forfanga, który z ekscytacją opowiadał mi o świecie skoków, aż do momentu, gdy nie usłyszeliśmy...
- Hej Johann - rzekła uśmiechnięta od ucha do ucha blondynka a ten powędrował za nią wzrokiem.
- Cz.. cz.. - jąkał się - Cześć - odparł, gdy moja ręka wylądowała z lekkim hukiem na jego plecach.
Blondynka zachichotała cicho i zarumieniona poszła w swoją stronę machając mu tylko na pożegnanie. A śmiech mój i Samanty wypełnił chyba całą okolicę...



Tylko Tobie, tylko Tobie dam białą różę, i wszystko to co mam...


________________________________________________________________________

PRZEPRASZAM!!!! :CCCC
Jestem dopiero dziś, a miałam być wczoraj. Jednak jakże najlepsza na świecie firma, z której mam internet postanowiła sobie mi go wyłączyć od 31 i włączyć dopiero dzisiaj.. grr.. myślałam, że ich dosłownie zatłukę -,- 
Dominiko misiu mój. Takim oto sposobem Forfi znajdziem miłość XD nie potrafiłabym patrzeć jak mój misio pysio cierpi XDDDDD 
A więc zostawiam wam dzisiaj nówkę, zapraszam również tutaj na nowość i lecę do was :)
http://poswojemarzenia.blogspot.com/

8 komentarzy:

  1. Jak zawsze wspaniały. Czyżby Durmi szykował oświadczyny. Czekam na kolejny, zapraszam do siebie na nowy rozdział liczę na komentarz od ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana! Tak się cieszę! Skoro serwujesz nam taki rozdział, to warto było czekać ten jeden dzień dłużej. ;)
    Boże! Tak się cieszę!
    Cieszę się, że Forfi znalazł miłość. To było takie słodkie, kiedy widząc tę blondynkę zaniemówił. Widocznie musi mu się bardzo podobać. :) Albo musi być wyjątkowa. ;) Albo jedno i drugie. :D
    Kurczę, teraz tak myślę, że lepiej, iż nie związał się z Sam. Bo teraz przynajmniej wiemy, iż to z Sami mogło (bo nie musiało) być chwilową fascynacją. :)
    Cieszę się, że w życiu Sam i Erika wszystko się układa. Tak pięknie wygląda (bo widzę to przed oczami cały czas i bez końca ♥) z Lili na rękach. Tak pięknie czyta się kiedy Erik mówi "nasza córka". Widać, że jest z niej cholernie dumny. :) Wiesz na co czekam? Na to, aż wrócą do Dortmundu. Bo wiem, że Samanta wróci. Ma tam zbyt wiele, by nadal trzymać się z daleka od tego miejsca. Rodzina, przyjaciele, a teraz także Erik - to, co najważniejsze (ZARAZ PO LILCI ♥).
    Tak bardzo się cieszę, że wszyscy w końcu znaleźli swoje szczęście. ^^
    Czekam na kolejny! :)
    Buźka! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem! :)
    Rozdział troszkę krótki, ale cudowny! Czasami warto poczekać jeden dzień dłużej, żeby dostać takie cudeńko :D
    Jejku, ależ nam się słodko zrobiło. Cieszę się, że Forfi odnalazł miłość. Zasługuje na nią. Miło na niego patrzeć, szczególnie, kiedy wszystko dzieje się w tak uroczy sposób :)
    U Sam i Erika też wszystko gra jak należy. Czyżby szykowały nam się zaręczyny? Bo coś tak mi tutaj zapachniało... ^^
    Czekam na kolejne!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. DZIĘKUJĘ BARDZO BARDZO! <3 znów zaczęłam piszczeć jak jakaś hota, pls :( musi minąć dobre pół roku nim się do nich przyzwyczaję, hahaha XD dobra, ogar, bo tata znów będzie darł się, abym wyłączyła komputer, tak jak po wczorajszej reakcji na to, że Tande-tny (taki żarcik humanistyczny :') XD) ma zamiar posłuchać Akcentu XDDDD
    no nareszcie ma być wszystko supi i nawet Johi będzie miał swoją pannę <3 ciekawe kto to ta blondynka :v xDDDD
    oh, Erik taki zackochany, szczęśliwy, ale Samanta... WEŹ SAMI ZGÓDŹ SIĘ POJECHAĆ DO DORTMUNDU! przecież Johann i spółka będą wpadać też, no :(
    kochany Erik, pomógł biednemu, zawstydzonemu Forfiemu XDDDDDDDD
    czekam na kolejny i lecę tera do Darka XDDDD <3

    OdpowiedzUsuń
  5. No w końcu jestem u Ciebie Jagódko! <3
    Jeju jaki Erik i Samanta som słodcy ^^ Taka miłość to musi być raz w życiu ^^ I Forfi ma dziewczynę! :3 Taki wstydliwy Johi *.* Kocham go! Kocham tego bloga, kocham Ciebie! <3 Tylko bez żadnych niespodzianek młoda panno.
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ nasze zakochańce są słodcy. ♥
    Raju, ach, mamo, tato, matko i córko! Nie umiem się nad tym nadziwić. Kocham takie sceny, normalnie. *0*
    Nawet Forfangowi się udało! ;D Znalazł sobie dziewczynę i to dobrze. W końcu każdy zasługuje na szczęście, czyż nie? ;)
    Czekam na więcej! ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. 51 yrs old Senior Editor Winonah McCrisken, hailing from Dolbeau-Mistassini enjoys watching movies like Sukiyaki Western Django and Soapmaking. Took a trip to Hoi An Ancient Town and drives a 3500. moja ocena znajduje sie tutaj

    OdpowiedzUsuń