piątek, 8 stycznia 2016

Dwadzieścia siedem.


Samanta

Minęły prawie trzy dni.. a ja w końcu podjęłam decyzję. Przez cały ten czas nie było chwili, abym nie zastanawiała się nad wszystkim. Z delikatnym uśmiechem na ustach zeszłam do salonu, gdzie właśnie przebywał Erik. Znów z radością bawił się z Lili. A z jego oczu na kilometr biła miłość. Nadal nie potrafiłam uwierzyć, że jednak tak potrafił ją pokochać... i robić wszystko aby być najlepszym tatą na świecie.. Usiadłam obok niego i delikatnie położyłam głowę na jego ramię.
- Wrócimy z tobą - oznajmiłam - Nie będę potrafiła tutaj zostać... tak bez ciebie - dodałam - Zwłaszcza teraz.. gdy znów mam cię tylko dla siebie - uśmiechnęłam się lekko.
- Dziękuje - szepnął cicho. Swoim nosem trącił mój by po chwili pocałować mnie czule. Nadal nie potrafiłam doprowadzić do siebie tej myśli, że on znów tutaj jest, że jest mój... tylko i wyłącznie mój. Gdy tylko widziałam go rankiem moje serce przyśpieszało swoje bicie tak jak kiedyś.. gdy byliśmy młodsi... Kochałam go całą sobą...
- Ale.. - zaczęłam.
- Zamieszkamy razem - przerwał mi. Patrzyłam na niego zdziwiona. Nie miałam pojęcia skąd on wiedział o czym chcę z nim jeszcze porozmawiać - Przeprowadzicie się do mnie - powiedział z ogromną czułością i radością w głosie - Będziemy rodziną - szepnął - Taką o której marzyłem.. z tobą przy boku i naszym bąbelkiem, który będzie owocem naszej miłości - mówił rozmarzony a w środku moje ciało pomału eksplodowało z ciepła, które napłynęło wraz z wypowiadanymi przez niego słowami. Łzy piekły mnie w kącikach oczu, ale powstrzymałam się. On był ideałem... mimo, że ideały nie istnieją. Erik Durm jednak nim był.
- Kocham cię - powiedziałam cichutko patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się delikatnie a ja wpiłam się w jego usta. Oderwałam się od niego po chwili.
- Ja ciebie też - odpowiedział - Najbardziej na świecie Sam - dodał cmokając mnie w czoło.
- To co? - zapytałam - Oglądamy wujka Johanna jak radzi sobie w pucharze świata? - uśmiechnęłam się.
- Ja z chęcią - odparł Erik - W końcu zobaczę jak radzi sobie na skoczni - dodał uśmiechnięty.
Chłopak delikatnie wziął zasypiającą Lili na ręce i zaniósł ją na górę do łóżeczka. Wrócił po pięciu minutach i oznajmiając mi tylko, że zasnęła usiadł obok mnie. Podkurczyłam swoje nogi i wtuliłam się w jego ciało, z którego jak zawsze biło niesamowite ciepło. Od razu objął mnie ramieniem i znów cmoknął mnie czule w głowę. Bawiłam się jego palcami oglądając dokładnie poczynania innych skoczków. Jednym wychodziło, drugim nie... jednak nadal czekałam z niecierpliwością na skok Forfanga.
- Kiedyś pojedziemy na jakieś zawody - oznajmił zahipnotyzowany Durm - Chcę zobaczyć tą magię na żywo - dodał rozmarzony.
- Z chęcią - uśmiechnęłam się - Sama chciałam się wybrać, ale jakoś nie było wcześniej okazji. A z tobą mogę pojechać nawet na koniec świata - dodałam. Odwzajemnił mój uśmiech po czym skradł z moich ust czułego i szybkiego buziaka.
- Teraz Forfi - oznajmił ściskając swoje kciuki za Norwega. Uczyniłam to samo i z uwagą przyglądałam się jak leci w powietrzu. Klasnęłam cicho w dłonie, gdy wylądował aż na sto trzydziestym dziewiątym metrze. Uśmiechnął się szeroko do kamery i uniósł kciuk do góry by później przesłać do widzów za telewizorami buziaka i pomachać.
- Nieźle - oznajmiłam kiwając z podziwieniem głową - Choć gdyby poleciał troszkę dalej i gdyby narta nie odjechała mu podczas lądowania miał by większe noty co dawałoby mu więcej punktów przewagi nad rywalami - dodałam a Erik spojrzał na mnie z niedowierzaniem i podziwem - No co? - zaśmiałam się - Przez cały ten czas, gdy przebywałam z Forfim gęba mu się nie zamykała - dodałam roześmiana a Durmi dołączył do mnie - Jeszcze Freund i Prevc muszą zepsuć swoje skoki a nasz wspaniały Johann André Forfang będzie na pierwszym miejscu - dodałam...
Lili przespała cały konkurs i jeszcze dłużej więc spokojnie mogliśmy spoglądać na poczynania Forfiego w konkursie. Jeden błąd podczas lądowania kosztował go drugie miejsce, tuż za Wellingerem, który ku zdziwieniu wszystkich poszybował najlepiej w drugiej serii i mimo wielkiej przewagi Johanna udało mu się wskoczyć na pierwsze miejsce. Forfi mimo wszystko był zadowolony z czego się cieszyłam i mogłam spokojnie spędzić resztę wolnego czasu z Erikiem.
- Kiedy musisz wracać? - zapytałam spoglądając na niego, gdy przygotowywał dla nas ciepłą herbatę.
- Za dwa dni - westchnął.
- Myślisz, że damy radę załatwić wszystko w tak krótkim czasie?
- Jeśli się czegoś chce, zawsze się uda, pamiętaj - uśmiechnął się cmokając mnie w usta, odwzajemniłam jego gest - Ale... - zaczął - Ale jeśli nie chcesz tego Sami... możemy tego nie robić - spojrzał na mnie - Nie chcę cię zmuszać... Obiecuje, że damy radę - dodał.
- Możesz się w końcu zamknąć?! - warknęłam z lekkim uśmiechem - Chcę tego Erik!
Durmi cmoknął mnie tylko w głowę i przyciągnął mnie mocno do siebie. Objął mnie szczelnie a ja wtuliłam się w jego ciało. Wdychałam zapach jego wspaniałych perfum, które przyprawiały mnie o zawrót głowy. Staliśmy tak, aż do momentu, gdy usłyszeliśmy ciche gaworzenie naszej małej księżniczki. Z uśmiechem na ustach poszłam po nią i zeszłyśmy razem na dół.
- Już się wyspał nasz bąbelek - powiedział radośnie biorąc ją ode mnie. Mała od razu przytuliła się do niego mocno na co on zareagował cichym śmiechem.
- Tak nasza maleńka kocha tatusia? - zapytałam pochodząc do nich. Pogłaskałam ją po główce a uśmiech ponownie zagościł na mojej twarzy...



Ale po prostu chciałabym, żebyś miał pewność, że jestem Twoja..


__________________________________________________________________

Dobry wieczór moje misie ♥
Rozdział pisany podczas kwalifikacji ahaha XD więc mnie jakoś wzięło i musiałam XD
Co Jagódka by zrobiła, gdyby nie oddała pierwszego miejsca Andiemu... XD
Choć serce mówiło daj je Forfangowi... lecz moja miłość do Welliego też się odezwała XD
No cóż... czasem muszę wybrać :D
Lecz ta dwójka zawsze będzie na pierwszym miejscu w moim sercu, w przedziale Skoki ♥
XDD
Dobra piszę wam tu głupoty.. w ogóle nie mam pojęcia co... XD
Więc lepiej spadam ^^
Do następnego ♥♥
Dziękuje, że jesteście ♥

8 komentarzy:

  1. Mioooodzio! Wreszcie są razem, szczęśliwi i taaacy słodcy! Uwielbiam ich, tego bloga i wszystko wszystko ♥♥♥
    Wybacz mój bardzo "długi" komentarz, ale strasznie trudno jest pisać kiedy jedzie się autobusem, w którym strasznie trzęsie xD
    Kocham, buziaki :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. awww, oni są tacy kochani :( *roztapia się, dalej czekając na jakąś ckliwą scenkę Forfiego z tą tajemniczą blondynką*
    nareszcie będzie dobrze i jest supi, aw <3 serce nie sługa, moja droga, co poradzisz :( :D ale drugie miejsce też nie jest takie złe, hehe XD
    czekam na kolejny, awwww <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze wspaniały. Czekam na kolejny. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojojoj ♥ To jest takie słodkie i urocze ^^
    Tak wszyscy słodzom rozdziałami, najpierw Dominika, teraz Ty, chyba będę musiała to zniszczyć u siebie xD
    No, ale wracając do rozdziału, opowiadania i wgl xD Rozdział jest cudowny, niesamowity i taki słodki, że przeczytałam kilka razy :3 Też bym nie wiedziała kogo wybrać, między Andim, a Forfim xD
    To jest talent, a Ty go posiadasz i co najważniejsze nie marnujesz go, lecz rozwijasz i dzielisz się nim z innymi, za co bardzo Ci dziękuję.
    Czekam na kolejny koffanie! <3
    Ale się rozpisałam... :o
    To buźka Słonko :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, jaka ja byłam głupia, że nie czytałam go od początku... ale spokojnie sytuacja opanowana, wszystko nadrobiłam XD teraz nie opuszczę żadnego rozdziału XD komentarz napisany to teraz tylko czekaj na mój autograf XD nie musisz dziękować :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy ja już mówiłam, że kocham Erika w wersji "tata"? :D
    Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Sam postanowiła wrócić z Erikiem do Dortmundu... ♥ Wiedziałam, że musi sobie wszystko poukładać, ale wierzyłam, że wszystko wyjdzie dobrze. Tak, jak zaplanowałam sobie w głowie. :P
    Cieszę się, że Erik tak przyjacielsko traktuje Forfiego. Norwegowi należy się wdzięczność ze strony piłkarza, bo gdyby nie on, ta sielanka powyżej nie miałaby miejsca. :)
    No, a kiedy na sam koniec mała Lili przytuliła się do tatusia... Rozpłynęłam się! ♥
    Rozdział cudowny! ^^
    Nie mogę się doczekać kolejnego! :D Mam nadzieję, że będzie to już podróż do Dortmundu, ale już sam pobyt w Niemczech. ^^
    Czekam!
    Buźka! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Melduję się ♥
    Kurczę, szkoda, że za oknem nie jest tak cieplutko i uroczo jak u ciebie :D Świetny rozdział!
    Ależ nam się słodko zrobiło. Jak dla mnie, może tak pozostać już do końca. Końcówka i tak najlepsza, mała jest po prostu przekochana :) Cieszę się, że Sam postanowiła pojechać z Erikiem do Dortmundu.
    Czekam na kolejne cudeńka!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejo! ;*
    Ojej! ♥ Eriś jest taki kochany! I to w ogóle takie męskie, jak on tak zajmuje się swoim maleństwem. Ach, kocham. *-* Mogę się tym jarać, o, tak. :D hehe
    Na dodatek ma dobre serduszko. Noo, trza mu przyznać, że traktuje Forfanga zaskakująco dobrze (lepiej niż ja xd) :D
    Cudo!
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń